homoEDUpl's channel
httpwwwhomoseksualizmedupl fan page

poznaj opinie specjalistów

samobojstwa homoseksualistow

Media promują historie z przekazem, że nikt nigdy nie jest w stanie pozbyć się homoseksualnych odczuć. Jako dowód przytaczane są słowa znanych liderów ruchów wspomagających byłych homoseksualistów. Ludzie ci, choć uważają się za znacząco przemienionych, przyznają reporterom, że mimo to zmagają się nawet codziennie z niechcianymi pokusami.

Ludzie, którzy sprzeciwiają się naszemu przekazowi (w szczególności wielu dziennikarzy) biorą przekaz liderów ruchu byłych gejów, który jest subtelny, ambiwalentny i wymagający przemyślenia i przerabiają go na coś prostszego i bardziej medialnego, lecz nieprawdziwego.

Tak jak mówi znany truizm: "Każde złożone pytanie ma prostą odpowiedź. Jest ona z reguły błędna." Historie przytaczane przez media wydają się przekazywać: "Nikt nigdy nie doznaje przemiany."

Dla odmiany chcę wam zaproponować bardziej subtelny i przemyślany przekaz.

W początkowej fazie istnienia chrześcijańskie ruchy byłych gejów mówiły o wyjściu z homoseksualizmu w terminach absolutnych: jeśli będziesz modlił się wystarczająco mocno, z odpowiednim wsparciem wspólnoty, pokonasz pociąg do własnej płci - całkowicie i bezpowrotnie. Jeśli nawrócisz się i masz wystarczająco silną wiarę, cieszyć się będziesz całkowitym przywróceniem heteroseksualizmu.

W rezultacie tego nadmiernie optymistycznego przekazu pojawił się, rykoszetem, przeciwny - nowy celebryta, mężczyzna, który kiedyś uważał się za ex-geja, lecz twierdzi, że teraz jest na powrót szczęśliwym gejem i żałuje, iż kiedykolwiek próbował się zmienić.

Ex-ex-geje pojawili się w mediach, opowiadając historię, bardzo przemawiającą do wyobraźni wielu - przekaz absolutnej, seksualnej wolności.

Ze względu na tę wściekłą ripostę ruchy byłych gejów złagodziły przekaz. Wydają się mówić osobie zmagającej się z pociągiem do własnej płci, że czeka go nie kończąca się walka. Nie jest to przekaz przemawiający do młodego człowieka, który stara się podjąć decyzję - czy iść w kierunku walki o wyzwolenie z homoseksualizmu, czy "po prostu poddać się i stać się gejem."

Ten rozmyty przekaz wydaje się też potwierdzać pro-gejowskie twierdzenie, że homoseksualizm jest trwały. Wynikiem jest wrażenie, że choć można osiągnąć zmianę na poziomie zachowań, pod spodem pozostaje "prawdziwa, gejowska natura".

Może powinniśmy spojrzeć z szerszej perspektywy na te twierdzenia.

Psychologiczne rozwiązanie pozornego przeciwieństwa: "albo-albo".

Rozwiązanie tego skomplikowanego pytania, wygajającego prostej odpowiedzi można znaleźć w psychologicznym rozumieniu homoseksualizmu. Podążając za znaną od dawna, a nigdy nie zdyskredytowaną teorią psychodynamiczną, terapeuci reparatywni widzą pociąg do własnej płci jako symboliczną obronę przed traumą utraty przywiązania.
Ze względu na niekompletną identyfikację z własną płcią, mężczyzna doświadczający pociągu wobec własnej płci (SSA) uromantycznia to, czego mu brakuje - zakochuje się w czymś na zewnątrz, co w normalnym procesie rozwojowym byłoby zinternalizowane, a nie zrerotycyzowane. Jak otwarcie wyjaśnił to psycholog, a zarazem gejowski aktywista, Daryl Bem, mężczyzna z SSA "erotycyzuje to co było egzotyczne" w dzieciństwie. Bem jednak uważa to za całkowicie normalne, że ktoś odczuwa własną płeć jako tajemniczą i "egzotyczną".

Mężczyźni przechodzący terapię reparatywną nie zgadzają się z tym, chcą odrzeć męskość z tajemnicy, chcą by przestała być egzotyczna, pragną relacji z mężczyznami charakteryzującej się wzajemnością i autentyzmem. Uważają, że ich projekt biologiczny wskazuje jasno, iż ludzkość została stworzona by łączyć się w pary z płcią przeciwną.

Mimo to mężczyźni przeżywają silną, niezaspokojoną potrzebę męskiej miłości, zrozumienia, akceptacji. Wykorzystują swoje nowe umiejętności adaptacyjne by rozpoznawać pociąg do własnej płci jako sygnał. Wiedzą, że gdy pojawiają się homoseksualne impulsy, jest to sygnałem, że coś w ich życiu zostało wytrącone z równowagi.

Klient wie, że jego niechciane odczucia  nie są związane z "tym drugim", lecz z nim samym. Rozumie, że nie chodzi tu o seks, lecz o obecne przekonania na swój temat w relacji do innych ludzi. Ponowne pojawianie się pokus jest ostrzeżeniem, że zaniedbał swoje zdrowe potrzeby, najczęściej przez brak autentycznego, relacyjnego zaangażowania.

Autentyczne zaangażowanie rozumiemy spójne i konsekwentne odnoszenie się do mężczyzn z pozycji asertywności, uwolnienie z poczucia wstydu, utrzymywanie głębokiej, akceptującej więzi z bliskimi męskimi przyjaciółmi, nie pozwalanie sobie na poczucie bezsilności, podporządkowania w relacjach z kobietami.

Jeden z mężczyzn na końcu terapii powiedział: "Dziękuję ci, homoseksualizmie. Zmusiłeś mnie, bym przyjrzał się głębszym problemom, których próbowałem uniknąć." podobnie psychoterapeuta Richard Cohen, zapytany w telewizji czy kiedykolwiek przeżywa homoseksualne pokusy odpowiedział: "tak, kiedy o siebie nie dbam."

Oto słowa byłego klienta dotyczące tego, czego nauczył się w czasie terapii:
"Terapia nauczyła mnie nawiązywania relacji z mężczyznami, jako braćmi którym można ufać. Przez większość dorosłego życia czułem lęk i alienację, szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn z mojej grupy wiekowej, nigdy nie czułem się jednym z nich i obawiałem się odrzucenia. Ogólny wzór w czasie tych ostatnich lat prowadził w drugim kierunku: czuję przywiązanie do mężczyzn, dobrze mi w ich towarzystwie, a jeśli czuję się przestraszony, skoncentrowany na sobie, stawiam sobie wyzwanie by pozbyć się lęku, tak bym mógł zbudować więź zarówno ze swoją męskością, jak i z mężczyznami mnie otaczającymi.

Stałem się bardziej emocjonalnie asertywny w sytuacjach, które wcześniej byłyby pod kontrolą wstydu, a w rezultacie wypracowałem niespotykany dotąd poziom autentyzmu w relacjach z innymi, zwłaszcza z mężczyznami. Jest mi znacznie łatwiej odczytywać swoje emocje, jestem w kontakcie z odczuciami własnego ciała i mam generalnie lepszy dostęp do swojego życia emocjonalnego.
Porzuciłem większość podejrzliwości i skrępowania, którą odczuwałem w relacji z kobietami przez większość dorosłego życia. Widzę dziś więcej piękna w płci przeciwnej. Czy zmiany te są "przypadkiem", niezwiązanym z moją terapią? Nie sądzę. Czy moja terapia była "niebezpieczna", jak głoszą niektórzy ideologiczni krytykanci? Cóż, jeśli wzrost akceptacji wobec samego siebie i odczucie, że naprawdę przynależę do płci męskiej jest "niebezpieczne", chcę tego więcej!!!
Jak głębokie będą rezultaty terapii zależy w większości od tego, jakie postawię sam sobie wyzwania, czy będę nadal wcielał w życie to, czego się nauczyłem."

Powrót do domu

Judeochrześcijańska koncepcja człowieka i tradycyjna psychologia psychodynamiczna podzielają to samo rozumienie natury ludzkiej, jako przeznaczonej by "funkcjonować zgodnie z projektem". Oba podejścia spostrzegają ludzkość jako część uniwersalnego, heteroseksualnego porządku naturalnego, gdzie niektórzy ludzie zmagają się z pociągiem do własnej płci, jednak nie jest on wpisany w ich naturę.

Ten sposób spostrzegania homoseksualnych tendencji jako sygnału uwzględnia naturę procesu zmiany i przeciwstawia się roszczeniu o "wrodzoności gejostwa". Stąd okazjonalne pojawianie się homoseksualnych impulsów nie jest dowodem na gejowską antropologię, lecz wezwaniem do powrotu do swego autentycznego ja. Spoglądając na ten problem z perspektywy "sygnalizowania problemu" widzimy, że gejowski światopogląd - zarówno osobisty jak i funkcjonujący jako siła polityczna - jest nieprawomocny i bezpodstawny.

 

dr Joseph Nicolosi