homoEDUpl's channel
httpwwwhomoseksualizmedupl fan page

świadectwa ex-gejów

Jestem mężczyzną w procesie terapii mającej na celu zwiększenie mojego pociągu heteroseksualnego i zmniejszenie homoseksualnego. Nie jestem w związku z kobietą, lecz już wiem, że jestem w stanie. Udzielam się też w lokalnym apostolacie Courage.
Kilka tygodni temu - w grudniu 2012 roku,  przyszedł na nasze spotkanie pewien człowiek, po spotkaniu rozmawiałem z nim o terapii reparatywnej, warsztatach "podróż ku pełni męskości" i korzyściach związanych z podjęciem tego wysiłku. Wydawał się zainteresowany, ale nie przekonany.

Wczoraj, około północy, dostałem od niego SMS'a: "Po raz pierwszy w życiu zakochałem się w kimś, kto naprawdę mnie kocha". Od razu oddzwoniłem, pod ręką miałem "Wstyd i utrata przywiązania". Znał moje przekonania, ale pozwoliłem mu mówić. próbował mnie przekonać, że jest w wyjątkowej, nowej sytuacji "prawdziwej miłości".

Wiedziałem, że gdybym wypowiedział słowa potępienia, nie pomogłoby mu to, ale z drugiej strony nie miałem zamiaru się z nim zgadzać. Zadałem wiele pytań, próbując skłonić do tego, by wyraził swe prawdziwe uczucia. Zapisałem szczegóły, takie jak "poznałem go cztery dni temu", "na grindrze" (gejowski portal randkowy, przyp. tłum). Nie byłem pewien jak mu odpowiedzieć, ale powiedziałem, że JEŻELI jest to prawdziwa miłość, powinien modlić się za tego człowieka, o jego dobro i otwarcie na wolę Pana Boga. Był oporny, ale pozwolił, żebym się za nich obu pomodlił.

Odniosłem się potem do uczuć, o których opowiadał. Przyznałem, że ja także czułem się podobnie w każdym nowym związku. Czułem, że on mnie dopełnia, że mnie kocha... Każdy z nowych partnerów wydawał mi się (tak jak i jemu) "doskonały w każdym calu" (przez pierwsze trzy - cztery miesiące).

Przez chwilę brzmiało to tak, jakby mnie przekonał, że to, co dzieje się w jego relacjach jest OK i że jest to właściwe. Wtedy wyjaśniłem mu, że zdałem sobie sprawę, że te uczucia były w rzeczywistości napędzane dokładną ODWROTNOŚCIĄ - w każdym punkcie, odwrotnością tego, jak Miłość została opisana w 13 rozdziale pierwszego listu do Koryntian. A więc, że u podstaw leżały tak naprawdę zazdrość, szukanie swego itp.
Byłem zestresowań, ale stwierdziłem - jak ja mu tego nie powiem, to kto?

Rozmawiał ze mną jeszcze przez chwilę. W końcu powiedziałem mu: "Wiem, co czujesz, bo sam czułem to samo. Wiem też, że to co czujesz wobec niego, a on wobec Ciebie jest przeciwnością miłości. Jest to uczucie opierające się na projekcjach, nie ma nic wspólnego z prawdziwą miłością, ani dbaniem o JEGO dobro.
A jego pociąga w Tobie jego projekcja - widzi w Tobie to, czego mu brakuje i co ma nadzieję przez związek z Tobą uzyskać. Wiem, że to co czujesz wobec niego to nie miłość i wiem, że Ty to też w gruncie rzeczy wiesz.
Tak jak Romeo i Julia. Widzicie nawzajem swoje maski. To nie ma nic wspólnego z miłością. Jeśli chcesz naprawdę okazać miłość wobec niego - postaw granice, skończ ten związek TERAZ.

Wyrzuciłem to z siebie raczej pospiesznie i nerwowo. Spodziewałem się, że rzuci słuchawką. Jednak po kilku minutach niewygodnej ciszy... przyznał mi rację. Stwierdził, że to co mu powiedziałem wyjaśnia właściwie wszystko, co dzieje się w jego kolejnych związkach.

Porozmawialiśmy jeszcze trochę. Wyjaśniłem jak wygląda proces uzdrawiania. Gdy zakończyliśmy, powiedział mi "naprawdę się cieszę, że porozmawialiśmy".
Na razie wiem tyle, że zerwał ze swoim nowym chłopakiem. Proszę, pamiętajcie o Edzie w waszych modlitwach. Mam nadzieję, że będzie miał tyle sił, wytrwałości i odwagi by wytrwać w decyzji o podjęciu terapii i nauki prawdziwej miłości.

Pax Christi,

Jeremy