homoEDUpl's channel
httpwwwhomoseksualizmedupl fan page

świadectwa ex-lesbijek

lesbijki

Nie musisz być lesbijką tylko dlatego, że pragniesz miłości kobiety, a boisz się intymności z mężczyzną. O swojej historii pisze w liście do 'Odwagi' - Bardzo Szczęśliwa.

Wprawdzie nie jestem członkiem grupy ODWAGA, ale kiedyś pisałam do Państwa z prośbą o pomoc (bardzo dziękuję za modlitwę). Dzisiaj chciałam się podzielić swoją radością.

Prawo wyboru? Nie dla każdego.

W świecie gdzie walczy się o prawo wyboru, ja zostałam go pozbawiona

Mam 20 lat, miałam 17, kiedy zakochałam się w koleżance z klasy. Oczywiście wraz z tym pojawiła się panika, setka pytań: kim ja właściwie jestem, jak ja dalej będę żyć itp. Modliłam się, chciałam, żeby to uczucie odeszło - niestety nic z tego. Szukałam pomocy w internecie, ale trafiałam tylko na strony krzyczące o tolerancji i równości. Nie takiej pomocy szukałam. Jak na ironię w świecie, w którym walczy się o prawo wolnego wyboru, ja zostałam go pozbawiona, bo gdzie bym nie pytała, zawsze mi mówiono, że tego się nie da zmienić, że taka już jestem i żebym się taką zaakceptowała.

Co nie działało

W międzyczasie przeszłam przez półroczny epizod z samookaleczeniami, bo od dłuższego czasu żyjąc w poczuciu oczekiwania na karę, której jednak nikt mi nie wymierzał - sama zaczęłam ją sobie wymierzać. I wkrótce potem uzależniłam się w pewien sposób od uczucia ulgi, jakie następowało po tej nieszczęsnej żyletce. Skończyłam 18 lat, poszłam do psychiatry, o czym nikt nie wiedział, trafiłam na pisarza recept (zdiagnozował depresję na tle nerwowym, chociaż nie powiedziałam mu o istocie problemu), po trzech miesiącach zrezygnowałam z leczenia. Znów zaczęłam szukać w internecie.

Lęk przed intymnością

Wtedy właśnie trafiłam na stronę grupy 'ODWAGA'. Zaczęłam czytać Pismo św. Starałam się pilnować regularnej modlitwy. Zniechęcałam się jednak często, ponieważ za każdym razem, kiedy poznawałam jakiegoś mężczyznę - odrzucało mnie od niego. A kiedy jakieś spotkanie stawało się intymniejsze, kiedy chociażby chciał mnie przytulić, potrzymać za rękę, lub co gorsza pocałować, po powrocie do domu przeżywałam koszmar, musiałam się wykąpać, nie chciałam znać już nigdy żadnego mężczyzny itp.

Myślałam, że jestem lesbijką

Myślałam, że jestem po prostu lesbijką i że nic tego nie zmieni. No po prostu tragedia. Ale trwałam dalej w postanowieniu uratowania swoich marzeń. A marzyłam zawsze o rodzinie, mężu i dzieciach. Próbowałam brać się w garść. Dalej czytałam Pismo św., odwiedzałam strony katolickie, modliłam się. Zaczęłam analizować swoje życie, zastanawiać się, co takiego się stało. Doszłam do wniosku, że przyczyną mógł być chłód emocjonalny mojej matki i nasze kalekie kontakty, równie bliskie co kontakty kupującego i sklepikarki.

Spotkałam cudownego chłopaka, ale...

W styczniu znów poznałam faceta. Niby wszystko w porządku, ale znów po jakimś czasie spotkania stały się bardziej intymne, a ja miałam ochotę schować się w najciemniejszy kąt i nigdy stamtąd nie wychodzić. Wstrętna byłam. Odwoływałam spotkania, wymyślałam, że jestem chora i nie mogę wychodzić z domu, wymyślałam odwiedziny kuzynek, robiłam wszystko, żeby uniknąć spotkań z nim, które wiązały się z trzymaniem za ręce, przytuleniem czy czymkolwiek innym, co wzbudzało we mnie obrzydzenie. Jednocześnie nie chciałam powiedzieć mu, że nic z tego nie będzie, bo chciałam się jakby gdyby 'naprostować' i myślałam, że może mi się uda dzięki niemu.

Zmiana ? na to trzeba zapracować

W końcu pojechałam na pielgrzymkę do Częstochowy. Modliłam się o to, żeby Bóg pomógł mi ułożyć moje życie. Wyspowiadałam się ze wszystkiego, pierwszy raz to z siebie wyrzuciłam i pierwszy raz popłakałam się przed obcym człowiekiem - księdzem. Przyjęłam Komunię św. Zaufałam Bogu. Dzisiaj, 3 miesiące po tej niezwykłej dla mnie pielgrzymce jestem szczęśliwie zakochana w mężczyźnie, za którym tęsknię w każdej sekundzie dnia. Wszystko się zmieniło. I tak bardzo się cieszę!

Dzisiaj wszystko jest normalne, czuję się cudownie. Wyzwoliłam się z tego, co było dla mnie koszmarem, bólem. Jasne, że teraz pojawiły się innego rodzaju problemy, problemiki, ale czuję prawdziwą wolność. Ktoś mógłby powiedzieć, że po prostu przeszłam jakiś tam etap dojrzewania albo że to przypadek, ale w moim odczuciu było to działanie Boga w moim życiu.

Dziś jest mi dobrze

Dobrze mi. Kolorowo. Szczęśliwie. Żadne tam 'kochanie inaczej', tolerancje i akceptacja nie dadzą tego, co da ta prawdziwa, naturalna, czysta i piękna miłość kobiety do mężczyzny. Do tego właśnie powinno się dążyć. Pewnie szkoda, że nie mogłam uczestniczyć w zajęciach ODWAGI (wyjazd do Lublina był w moim wypadku nie do zrealizowania), ale czuję, że po części dzięki Wam, Waszej stronie, na której czytając świadectwa znajdowałam w sobie siłę, jestem dziś w tym miejscu, w którym jestem.

Bardzo szczęśliwa

źródło: Odwaga

Interpretacja psychologa:

W liście tym widać wyraźnie problem z ufnością, z nawiązaniem prawdziwie głębokiej relacji z mężczyzną. Jakie dokładnie są tego przyczyny - nie wiadomo. Niepokój budzi epizod z samookaleczaniem i przerwaną terapią. Z drugiej strony - takich problemów nie leczy się psychotropami. Autorka listu dokonała dużej pracy nad zrozumieniem istoty swych problemów. Na ile zmiana jest trwała ? trudno powiedzieć. Być może problemy powrócą i będą wymagać psychoterapii. Za mało mamy informacji.

List zdecydowaliśmy się zamieścić z prostego względu - pokazuje jak łatwo przypiąć komuś etykietkę geja, lesbijki. Pokazuje jak potrzeba głębokiej, znaczącej relacji z osobą tej samej płci może zostać sztucznie zseksualizowana, a lęk przed intymnością z osobą płci przeciwnej - zinterpretowany jako homoseksualizm.