homoEDUpl's channel
httpwwwhomoseksualizmedupl fan page

świadectwa rodziców

matka geja

Sekret jak rosnąć i dojrzewać jako rodzic, zamiast pogrążania się w bezradności i poczuciu winy. Opowiada matka z grupy wsparcia dla rodziców osób homoseksualnych.

Jestem matką, która przeszła spotkania z grupą terapeutyczną w 'ODWADZE'. Po roku tych spotkań mogę stwierdzić, że stałam się inną osobą. Moje horyzonty myślowe poszerzyły się o sprawy, których przedtem nigdy nie dostrzegałam. Nauczyłam się słuchać siebie i innych.

Teraz wiem, że w każdej osobie trzeba najpierw zauważyć człowieka, oddając mu należny szacunek, a dopiero później jego zachowania. Nie należy oceniać go negatywnie, chociaż jego zachowania mogą być niewłaściwe.

Trzeba raczej starać się zrozumieć przyczynę tychzachowań, zamiast odrzucać człowieka. Każdy bowiem potrzebuje ciepła, miłości i chce być szczęśliwy.

Dziecko potrzebuje wyzwań

Teraz wiem, że w każdej osobie trzeba najpierw zauważyć człowieka, oddając mu należny szacunek, a dopiero później jego zachowania. Nie należy oceniać go negatywnie, chociaż jego zachowania mogą być niewłaściwe.

Przez pracę w grupie wzbogaciłam się na tyle, że mogę teraz spojrzeć na swoje życie 'innym okiem'. Zobaczyłam, że moja wiedza na temat życia w rodzinie, z mężem, z dziećmi była bardzo uboga, a wydawało mi się, że robię wszystko bardzo dobrze. Nieświadomość, w jakiej żyłam, spowodowała, że popełniłam wiele błędów. Wiele obowiązków wychowawczych wobec własnych dzieci, które w swoim mniemaniu dobrze wypełniałam, przyniosło złe owoce.

Moja nadopiekuńczość nie pozwoliła na prawidłowy rozwój dzieci. Drobiazgowość i nieustanna chęć pomocy, aby w każdej chwili ułatwić im życie, nie pozwoliła na wykształcenie się u nich odporności w trudnych momentach, jakie niesie codzienność. Zobaczyłam też, że kierował mną najczęściej strach, który powodował, że nie potrafiłam oceniać rzeczywistej sytuacji. Swoją energię marnowałam na stwarzanie sobie wyobrażeń, bojąc się ciągle, że coś się nie uda. Strach zabrał mi zaufanie i wiarę, że dzieci same potrafią wiele rzeczy zrobić i że stać je na samodzielność. Przez to nie wszczepiłam w nich wiary w siebie, optymizmu i poczucia własnej wartości.

Stanięcie w prawdzie o sobie

W grupie nauczyłam się o tym wszystkim rozmawiać i mówić o sobie. Dając poznać się innym, widziałam, że ja też jestem ważna, wartościowa i zasługuję na szczerą pomoc. Pomogło mi to zaakceptować siebie taką, jaką jestem. To z kolei dało mi możliwość jasnego widzenia siebie, moich wad i zalet. Właśnie w powiązaniu z grupą, na tle innych osób, mogłam rozpoznać błędy, które robiłam i zacząć się siebie uczyć od nowa.

To stworzyło warunki do zmiany tego, co było niewłaściwe. Poza tym mogłam i mogę zawsze liczyć na wsparcie i wyrozumiałość koleżanek z grupy. Najbardziej sobie cenię więź, jaka się wytworzyła między nami na spotkaniach. To jest coś niesamowitego, nieuchwytnego, co może tylko odczuwać serce. O wiele lżej jest żyć z taką świadomością duchowej bliskości w przeżywaniu trudnych spraw.

Mamy podobną przeszłość

Pomogło mi to zaakceptować siebie taką, jaką jestem. To z kolei dało mi możliwość jasnego widzenia siebie, moich wad i zalet.

Poza matkami z grupy miałam przyjemność i możliwość spotykać się z tymi, które wahają się włączyć do grupy. Widzę ich przerażenie i zagubienie z powodu wiadomości o skłonnościach homoseksualnych ich dzieci.

W rozmowach z nimi zauważyłam, że te rodziny charakteryzują się pewnymi powtarzającymi się cechami. Chodzi mi tutaj o rodziny, w których syn ma skłonności homoseksualne. Są to dzieci nadwrażliwe, o wysokim poziomie intelektualnym, mające nadopiekuńcze matki. Te matki spełniają wszystkie potrzeby swoich synów i obecne są w każdej chwili, wypełniają ich życie bez reszty, usuwają wszelkie trudności, natomiast ojciec jest nieobecny i nie mam tu na myśli nieobecności fizycznej.

Jest daleki emocjonalnie, nie umie być z własnym synem, nie uczy go być mężczyzną. Czasem bywa tak, że sam ojciec jest zagubiony, nie daje sobie rady sam ze sobą, popadając np. w różne nałogi, jak alkoholizm, pracoholizm itp. Wtedy syn nie chce mieć takiego ojca i sam się od niego oddala.

Uzdrowienie jest możliwe

Chciałabym powiedzieć tym matkom, że wszystko można naprawić, można prawidłowo poukładać stosunki w rodzinie, ponieważ nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko trudne i bardzo trudne. W tych bardzo trudnych, i nie tylko, trzeba się zwrócić do Boga i Jemu zawierzyć. To On jest Panem naszych spraw. Do nas należy decyzja, czy chcemy pomóc sobie i rodzinie, czy nie. A tutaj z kolei są ludzie, którzy nam pomogą, wystarczy zwrócić się z prośbą: potrzebuję pomocy, bo chcę zrozumieć zaistniałą sytuację. Już samo zrozumienie problemu przynosi ulgę, bo wiemy, co można zrobić, aby zacząć naprawę i przemianę zła w dobro.

Możemy pomóc dzieciom w mądry sposób

Ja wiem, że dzięki grupie idę w odpowiednim kierunku, już bez strachu, bo nie jestem sama. Robię to powoli, bo nie jest łatwo, ale posuwam się ciągle do przodu. Cały czas staram się poznawać siebie i moje dzieci na nowo, dając im tym razem przestrzeń do samodzielnego rozwoju. Mam nadzieję, że syn zauważył zmiany w moim postępowaniu. Wiem, że oddziaływanie tych zmian już dało mu wiele do myślenia i spowoduje u niego inny kierunek postrzegania siebie i swoich skłonności.

Dzięki łasce Bożej jestem pełna nadziei i optymizmu i wierzę, że mój syn zaskoczy mnie dobrą wiadomością o sobie. Dziękuję Bogu za wszystkie łaski, za ludzi, których mi dał do pomocy. Cieszę się, że zdecydowałam się skorzystać z tych darów. Matkom z podobnymi problemami życzę przede wszystkim odwagi i wiary w siebie, w to, co robią i chcą zrobić. Niech pomagają swoim dzieciom w mądry sposób.

[url2=http://www.odwaga.oaza.pl/swc/swc_2005/swiadectwa_13.html rel="nofollow" target="new"]Świadectwo pochodzi ze strony grupy "Odwaga"[/url2]